Uciążliwy lokator to zmora wielu wynajmujących. Mniejszy problem, jeśli mamy do czynienia z kimś, kto bywa za głośno czy za dużo imprezuje. Zdarza się jednak, że najemca nie tylko jest uciążliwy dla sąsiadów, ale zalega też z opłatami i to miesiącami. Czy można go w takiej sytuacji wyrzucić? Niestety prawo stoi po stronie lokatora i sprawa jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Przyjrzyjmy się zatem, jak konkretnie wyglądają procedury i dlaczego usunięcie niechcianego lokatora może potrwać nawet kilka miesięcy i dłużej.
Jak usunąć lokatora? Pozew to jedyna droga
Na początek warto podkreślić, że droga prawna to jedyna możliwość pozbycia się niechcianego lokatora. Co grozi za wyrzucenie najemcy w inny sposób? Jeśli zrobimy to na własną rękę, musimy liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi – łącznie z pozbawieniem wolności nawet na 3 lata. Więc pomysły takie jak wymiana zamków czy wyrzucanie czyichś rzeczy na zewnątrz stanowczo nie wchodzą w grę. Zamiast pozbyć się problemu, tylko wpędzimy się w kolejne kłopoty.
Wypowiedzenie umowy
Zanim złożymy pozew, musimy oczywiście wypowiedzieć lokatorowi umowę – koniecznie w formie pisemnej. Musimy także zażądać opuszczenia lokalu i wskazać termin, w którym najemca ma pokryć wszelkie zaległości wynikające z tytułu najmu. Jeśli to nie pomoże, sprawą musi się zająć komornik. Aby jednak doszło do eksmisji, musimy wnieść o nią pozew do sądu. Aktualna opłata, którą należy przy okazji uiścić, to 200 zł. Do pozwu należy dołączyć także umowę oraz jej wypowiedzenie.
Egzekucja komornicza
Po złożeniu dokumentu musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na decyzję. Gdy uzyskamy już wyrok, mamy prawo skierować sprawę do komornika. Na tym etapie kończą się możliwości osoby wynajmującej. Pozostaje tylko liczyć na szybkie i sprawne wykonanie egzekucji. Niestety prawo jest obecnie w pełni po stronie lokatora i dlatego cały proces może ciągnąć się miesiącami. Nie mamy też gwarancji, że odzyskamy stracone środki. W dodatku mieszkanie mimo że nie przynosi zysków, nie stoi też puste. Nic dziwnego, że taka sytuacja bywa wyjątkowo frustrująca.
Czy jest jakiś inny sposób?
Alternatywnym wyjściem jest stosowanie umów najmu okazjonalnego. Jest z tym nieco więcej zamieszania na początku, ale taka umowa daje nam znacznie większe możliwości w sytuacji, gdy trafimy na kłopotliwego lokatora. Dlaczego? Umowa tego typu musi zawierać wskazanie adresu lokalu, do którego może przeprowadzić się najemca w razie, gdy umowa zostanie wypowiedziana. Przy czym dokument ma charakter wiążący, ponieważ do umowy musi zostać dołączone oświadczenie osoby, która jest właścicielem wskazanej nieruchomości. Dopełnieniem formalności jest też oświadczenie samego najemcy, w którym dobrowolnie poddaje się on egzekucji i zgadza opuścić mieszkanie, gdy umowa wygaśnie lub zostanie zerwana. Omawiana forma umowy jest mniej popularna i z pewnością zniechęci część osób szukających mieszkania do wynajęcia. Jej podpisanie wiąże się też z koniecznością wizyty u notariusza, co z kolei oznacza dodatkowe koszty.